Miało nie być o Chazanie.
Ale o Dziecku być musi...
Bo jego 10-dniowa agonia budzi dziś te rzeczywiste, a nie "zadeklarowane" sumienia.

Kim Rosen

Dziecko i jego matka ponieśli okrutną ofiarę, która teraz ma okazję nie pójść na marne.
Oto w końcu konflikt za vs. przeciw aborcji zyskał zupełnie nową twarz. Tę najtrudniejszą, bo nie czarno-białą.
Budzi się głos przeciw, ale...

W mediach wrze. Afera goni aferę, polityczno-taśmowe ścigają się z kościelno-chazanową.
A wszystkie wołają o pomstę do nieba. Bo to, co przebija najbardziej, to brak szacunku. Do ludzi. Bliźnich. Sąsiadów. Nas wszystkich, narodzonych - i jeszcze nienarodzonych. Gra o stołki, o pozycję, o  władzę wszystko toczy się kosztem nas, pionków. 

Skąd te wszechobecne wynaturzenie?
Jak można tworzyć z Chazana męczennika?
Jak można, żonglują namiętnie stekiem kłamstw, tak manipulować ludźmi?
Jak można bezkarnie kpić z prawa?
...


Nie jestem zwolenniczką aborcji, nigdy nie byłam. Tak, jestem jedną z tych kobiet, które nie chcą robić biochemicznych badań prenatalnych, ani nie chcą ryzykować życia dziecka robieniem amniopunkcji. Ot, taki typ.
ALE.
Ale, gdyby USG wykazało, że dziecko które noszę ma wady nie dające mu szans nie tylko na życie, a nawet na spokojną i możliwie bezbolesną śmierć zaraz po urodzeniu - czy mogłabym je na to skazywać? Co w takiej sytuacji jest rzeczywiście moralnie właściwe? Miłość ma różne odcienie, ale ZAWSZE miłość matki ma na pierwszym miejscu dobro dziecka...Szanuję mojego lekarza za to, że na początku ciąży pytał, czy w razie stwierdzenia zespołu Downa lub otwartych wad cewy nerwowej dopuszczam przerwanie ciąży. Zapytał. Bo to jego obowiązek, tego wymagał też szacunek do pacjentki. Słysząc że nie, odradził wykonywanie testów biochemicznych, a monitorował dokładnie stan dziecka na USG. Proste reguły, obustronny szacunek. Tak, do licha, powinno być.
Sumienie? Jakie sumienie może pozwolić spać spokojnie, kiedy skazuje się niewinne dziecko na potworną, bolesną agonię, wypełniającą całe jego króciutkie życie? Już o niszczeniu psychiki matce nie wspominając. A przy tym wszystkim wycierając sobie usta gadką o ochronie życia...

Pągowski

Teraz znaczenie ma ewolucja naszej świadomości.

Pojawia się obecnie mnóstwo ostrych tekstów (m,in. TEN), krytykujących postawę Chazana i ruchu "pro-life" (zgrzytam zębami przy tej nazwie). Ale wiele z nich pisanych jest językiem trudnym do zaakceptowania mi, jako matce. Wpisują się zbyt mocno chyba w trend "pro-aborcyjny", i w zasadzie w dużej mierze anty-rodzicielski i anty-religijny, jakby dedykowane były specyficznej grupie odbiorców - bezdzietnych/ nie planujących dzieci, singli, feministek i zagorzałych przeciwników Kościoła... A teraz wypadałoby pisać troszkę inaczej. Bo otworzyło się pole do konstruktywnej polemiki z tymi, dla których dotąd temat aborcji był absolutnym tabu. Bowiem świat pokazał, że mogą zaistnieć sytuacje, kiedy o przerwanie ciąży prosi matka nie dlatego, że tak dla niej wygodniej, nie dlatego że tej ciąży nie chce, a przeciwnie, prosi z miłości do swego tak upragnionego dziecka, którego nie chce skazywać na okrutne, przedłużone umieranie. Teraz można na chwilę wyrwać się ze sztucznie utrwalonego podziału "złe/dobre" i zastanowić nad tym, czy można z góry zakładać co jest etyczne, a co nie. I jak trudno jest wyznaczyć granicę.


Przykro mi tylko, że obudzenie w ludziach tej bardziej obiektywnej, wypośrodkowanej postawy, odbyło się takim kosztem...

Obyśmy, jako społeczeństwo, wyciągnęli wnioski.
I oby stosowanie się do wymogów prawa było egzekwowane.

10 komentarzy:

  1. Napisałaś dokładnie to, co i ja o tym myślę. Ech, ciężki temat.
    Ja sobie po prostu nie życzę, żeby ktokolwiek miał decydować za mnie. W żadną stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie.

      Brak poszanowania wolności i traktowanie ludzi jak kompletnych ułomków, którzy bez restrykcyjnych zakazów i nakazów jedyne co by robili, to kradli, mordowali i gwałcili... Za takie zbawianie ludzkich dusz na siłę to ja podziękuję...

      Usuń
  2. Dziękuję Ci za ten tekst, za ten głos rozsądku, bo już myślałam, że tylko ja jestem tego zdania. Boli mnie to wszystko, co się teraz dzieje w mediach. Nie wiem, gdzie ten świat zmierza. O czym oni mówią? O sumieniu? A gdzie było ich sumienie, jak skazywali to dziecko i jego matkę na takie cierpienie? Brak mi słów.
    PS. Ja urodziłabym dziecko, nawet wiedząc, że umrze spokojnie zaraz po urodzeniu, ale rozumiem matki, które tego nie chcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czasy mamy takie, że szacunek do drugiego człowieka staje się towarem deficytowym... boli

      Usuń
  3. Sama by tego tak dobrze nie ujęła - a zdanie mam podobne do Twojego.
    Mam nadzieję, że ten apel, Twój apel dotrze dalej... Do tych gadających głów na górze, może kogoś to poruszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że cała ta sytuacja poszła już tak szerokim echem, że swój wpływ wywarła. Obawiam się tylko kolejnych skrajności - nie jesteśmy zbyt dojrzałym emocjonalnie społeczeństwem, jako ogół częściej rzucamy się ku ekstremom, zapominając, że warto szukać "złotego środka"...

      Usuń
  4. "Bowiem świat pokazał, że mogą zaistnieć sytuacje, kiedy o przerwanie ciąży prosi matka nie dlatego, że tak dla niej wygodniej, nie dlatego że tej ciąży nie chce, a przeciwnie, prosi z miłości do swego tak upragnionego dziecka, którego nie chce skazywać na okrutne, przedłużone umieranie."

    Ale skąd pomysł, że dopiero teraz? To właśnie element prolajfowej propagandy ta cała narracja, że aborcja to sprawa jakiś niemoralnych kobiet, które chcą się skrobać, bo tak im wygodnie. Biorąc pod uwagę ile kobiet GINIE w podziemiu aborcyjnym, nie wiem jak można choćby przez chwilę sądzić, że domaganie się prawa do aborcji do domaganie się prawa do wygodnictwa i braku odpowiedzialności.

    To chore, stygmatyzujące podejście. Polska z kolei, kraj o de facto zdelegalizowanej aborcji, to produkt innego podejścia - szukania fałszywej symetrii i drogi środka. Nie ma takiej. Z jednej strony jest dominujący już teraz paradygmat, w którym kobieta w momencie ciąży redukowana jest do macicy, całkowicie podporządkowanej interesom płodu, z drugiej naiwne szukanie interesu i rozsądku, który najpierw doprowadził do wprowadzenia obecnego, skandalicznego prawa, a następnie doprowadził do tego, że nawet to skandaliczne prawo nie jest respektowane.

    Pozdrwiam,
    Sylwek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd pomysł, że dopiero teraz? Bo jest naprawdę wielu, wielu ludzi, którym aborcja, jako temat niezaprzeczalnie śliski i trudny, jawiła się wyłącznie w czarno-białych barwach.
      A nasączeni jesteśmy niestety takim a nie innym obrazem świata, że chyba mało kto wierzy, by większość ciąż była upragniona i wyczekiwana... I tak, również mi legalizacja pozbawiona obwarowań nie odpowiada, nie wierzę w racjonalność wyborów - głupota i wygoda mają większą siłę oddziaływania. Za to o popularyzację antykoncepcji należy walczyć, oj koniecznie.

      Ale bądźmy szczerzy, w czasach kiedy aborcja była u nas faktycznie byle zabiegiem, szeroko dostępnym - nomen omen w czasach "świetności" ginekologicznej praktyki imć Chazana - była popularna. I wykonywana była nader często bezmyślnie, nadużywano tego. I pogłębiała się znieczulica. Nie, to nie jest układ idealny, do którego warto wracać. Natomiast musimy wiedzieć, że sytuacje są różne - i te przypadki akceptować, nie kamienując, a wspierając. To jest dojrzałość, do której jako społeczeństwo powinniśmy zmierzać.

      Usuń
  5. Żyjemy przecież w patriarchalnym systemie łupów, w którym to systemie kobieta jest łupem/niewolnicą/poddaną/służebną... mężczyzny.CZy NIE tego właśnie uczy religia rzymska , a w szczególności Paweł zwany apostołem.Nauka NIE idzie w las.Właśnie mamy wysyp psychopatycznych osobników, którzy NIE tylko zatracili miarę , ale też z poniżania KOBIET czerpią patologiczną satysfakcję właściwą chyba tylko procesom wynaturzenia. Bardzo to smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo szerokie wnioski - ale tak, prawdą jest że mimo szumnej "emancypacji", kobieta ciągle jest "towarem". Elementem systemu, przeważnie podrzędnym.
      Mam nadzieję, że to z czasem zacznie iść w jakimś lepszym kierunku...

      Usuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię