Weekend za nami, jak zawsze drań skończył się za szybko... Ale było przyjemnie, relaksująco i planszówkowo, rzecz jasna ;) A sobotni poranek rozpoczęłam pichceniem: tym razem postanowiłam znów coś udziwnić i swoje ulubione ciasto "codzienne" zamienić w fantazyjną zebrę. Taką w zielone paski :)



Tradycyjnej zebry nigdy nie robiłam, generalnie dlatego że nigdy nie przepadałam za kakaowymi warstwami - z kakaem uwielbiam ciasta wilgotne, mocno czekoladowe, a w takich ucierańcach ono mi tylko przeszkadza. Zatem zielona zebra jest zupełnie fantazyjna, bo przepisu na klasyczną nawet nie znam ;)
Eksperyment zaliczam do udanych, ciacho wyszło rewelacyjne, po godzinie nawet okruszki nie zostały...
Przepis jest banalny, a smak - bajeczny, pobudzający i orzeźwiający, ciepło-słodki. Herbaciany, co tu kryć :)

Przepis bazowy pochodzi od przesympatycznej cioci mego męża, która uratowała mnie nim, gdy po porodzie marzyłam o czymś słodkim... Bez mleka, bez masła, a pyszne, mięciutkie i fantastycznie uniwersalne ciasto. Dziękuję ciociu! :)

W związku z tym, że matchę należy wymieszać z mąką, aby nie pozbijała się w herbaciane grudki, nie ryzykowałam robienia ciasta bazowego i dzielenia później na pół - robiłam po prostu dwa oddzielne, od początku, tak też podaję w przepisie :)
Ilość składników wyliczona na typową keksówkę. Na dniach będę robić w dużej blaszce, więc pewnie x2 :)

Część zielona
Instrukcja obsługi J
Część biała
2 jajka
1/3 szklanki cukru
Miksujemy na puszystą masę
2 jajka
1/3 szklanki cukru
½ szklanki mąki pszennej
¼ szklanki mąki ziemniaczanej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżeczki herbaty matcha
Wymieszać w naczyniach dokładnie, po czym dodać do puszystej masy jajecznej i miksować
½ szklanki mąki pszennej
¼ szklanki mąki ziemniaczanej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru pudru z wanilią
5 dag margaryny
2 łyżki oleju (np. z pestek winogron)
Rozpuścić w rondelku, wrzące dolać do masy, miksować chwilę
5 dag margaryny
2 łyżki oleju (np. z pestek winogron)
Formę wyłożoną papierem do pieczenia napełniany na przemian:
łyżka masy zielonej, na to łyżka masy białej, znów łyżka zielonej…
Wstawiamy do uprzednio nagrzanego do 190°C piekarnika, pieczemy około 50 minut – do suchego patyczka. Po upieczeniu wyjmujemy z formy i studzimy na kratce, po czym posypujemy przetartym przez sitko cukrem pudrem i matchą.


Smacznego!


21 komentarzy:

  1. Teraz to pojechałaś, aż oczy wytrzeszczyłam i szybko mężowi pokazałam co chcę - on teraz robi zakupy :) Cudowny widok a już sobie wyobrażam jaką furorę zrobiło ciasto na domownikach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D ano, niby tylko paski, a jednak robią efekt :D a zajadaliśmy się razem z rodziną męża i dwuletnią siostrzenicą. Wielki plus tego ciasta to ten, że z alergenów zawiera tylko jaja i gluten - więc większość dzieci i matek karmiących może jeść bez stresu :) (tak tak, niedługo będzie to pewnie i Tobie robić różnicę ;))
      A przepis naprawdę polecam, bo da się z nim dowolnie kombinować, a ciacho wychodzi zawsze. Zamiast herbaty może być kakao, może być karob, a może być po prostu zwykłe ciasto waniliowe. Na wierzch można śmiało dawać owoce. Przepis uniwersalny po prostu, ostatnio nawet w formie cupcakes robiłam :)

      Usuń
  2. ale super ;)
    to juz wiem co jutro upichcę ;)
    mam nadzieje ze wyjdzie rownie cudne jak Twoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasto wygląda obłędnie! to przepis w sam raz dla mojego Męża, który ma alergię pokarmową, i kakao i mleko to jego wrogowie ;)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rety, współczuję takiej alergii! Ja na diecie teraz męczę się okrutnie i tęsknię za mlekiem niewyobrażalnie... A wszystko co teraz pichcę jest bez kakao, bez mleka, śmietany, jogurtu, masła (choć powoli zaczynam je jeść i nie widzę by Zosi szkodziło, więc moooże...), bez orzechów...
      Ale ciacho polecam :) Można zrobić z karobem, wtedy będzie truflowo-czekoladowe w smaku :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Skoro tak pięknie wygląda to równie dobrze musi smakować! Sama bym raczej na coś takiego nie wpadła :) Dołączam do czytelników i zapraszam do siebie :)

    http://gabrysiowamama.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, naprawdę jest pyszne, choć banalne :)
      Dziękuję za odwiedziny i zapraszam :) Ja już wsiąkłam w Gabrysiowy świat i poczytuję sobie.... :) pozdrawiamy!

      Usuń
  5. No to smaku mi narobiłaś;) Chyba w chwili wolnej się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam! :D smakuje wszystkim, najfajniej że i alergicy i dzieciaki mogą podjadać :))

      Usuń
  6. Pysznie wygląda!
    zielona zebra pasuje do choinkowego klimatu :D

    My też dołączamy do czytelnikow i zapraszamy do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, a o tym nie pomyślałam, znaczy że robię też na Gwiazdkę! :D pozdrawiamy i podglądamy.. :)

      Usuń
  7. Wow, ale czad! Mam zielony barwnik po dekorowaniu pierników i nie zawaham się go użyć :) Z cistami z dodatkiem kakao mam podobnie, wolę te ciężkie i wilgotne!
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz doczytałam, że to matcha daje ten zielony efekt, a myślisz, że można zastąpić barwnikiem? Bo u nas wymioty małej skończyły się zapaleniem oskrzeli i jestem udupiona w domu, a mój mąż obawiam się, nie ogarnie tematu z zakupem tej herbatki :)

      Usuń
    2. zrobić można na pewno, jeszcze żadną kombinacją nie udało mi się tego ciasta zepsuć :) bez herbaty tylko nie będzie tak aromatyczne i świeże... ale i tak pyszne, bo osobiście uwielbiam wersję "bazową" ;)

      Usuń
  8. O jeju,jak to ciasto pięknie wygląda,zrobiłaś mi smaka:)A powiedz,jak byłaś w Japonii to udało Ci się opanować sztukę jedzenia ryżu pałeczkami?Bo dla mnie jest to trudna sztuka.Kiedyś mój brat przywiózł takie pałeczki z Chin,zaprosił nas i cóż...odeszłam od stołu głodna...:)Ciężka sprawa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, prawdę mówiąc jedzenie ryżu jest najprostsze, prawdziwe wyzwanie to jedzenie ryby pałeczkami... a już największą trudność sprawia jedzenie rybki zrobionej w tempurze i pływającej w zupie - te wyciąganie ości pałeczkami w zupie, no kosmos! :D
      Ryż japoński jest na tyle kleisty, że pałeczkami łapie się wygodnie spore "kęsy", szybko znika ;) swoją drogą, przypomniało mi się że miałam Mikołaja w tym roku prosić o maszynkę do gotowania ryżu... chyba już nie zdążę...

      Usuń
  9. Dziękuję za przepis, brzmi świetnie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej. :-) Mam w przedszkolu malca, który ma alergię na mleko i wołowinę, więc często eksperymentuje z moimi przepisami, z różnym skutkiem, oczywiście. Napewno zrobię więc Twoje ciasto, może juz jutro, muszę sprawdzić najpierw moje herbaciane zapasy.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Czekam na opinię po spróbowaniu! :)

      Usuń
  10. Agnieszka Dąbrowska-Lorenc13 stycznia 2014 01:07

    Asia - czy zamiast margaryny można użyć masła i jak przygotowujesz cukier puder z wanilią? Przymierzam się do zrobienia tego radosnego ciasta, a nie chciałabym zmieniać receptury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z masłem nie próbowałam, ale wydaje mi się że powinno być ok, zwłaszcza że tłuszcz roślinny w postaci oleju też będzie :) A cukier - ja mam w słoiczku wymieszany cukier puder z rozdrobnioną laską wanilii (można użyć i "kryształu" i pudru, proporcje ok. 1 laska wanilii na szklankę cukru - laski wydrążyć, nasionka wymieszać z cukrem, strąki pokroić na mniejsze kawałki i też dodać do cukru, po paru dniach można używać), ale w sprzedaży jest też (chyba Oetker?) "cukier z prawdziwą wanilią". Można dać też cukier wanilinowy, jak ktoś lubi - aromat będzie po prostu nieco inny, no i czarnych kropeczek nie będzie ;))
      mam nadzieję, że będzie smakować! :)

      Usuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię