Zosia śpi, przytulona delikatnie do mego boku. Oddycha spokojnie, miarowo, rączkę trzyma na mojej piersi. Na karku czuję ciepły oddech męża. Jest błogo...


Mniej więcej w połowie ciąży - jak zapewne większość kobiet - rozglądałam się za łóżeczkami dziecięcymi. Szalenie podobały mi się kołyski, ale najbardziej przemawiały do mnie łóżka- dostawki. Tyle że te gotowe są małe, a na normalne ze zdjętym bokiem nie mieliśmy miejsca. W końcu moja siostra zapytała, po co w ogóle nam łóżeczko? Tym prostym pytaniem zainspirowała najlepszą decyzję początków naszego rodzicielstwa :-)

Kiedy po porodzie Zosia została ode mnie zabrana na 2 godziny, mimo okrutnego zmęczenia nie mogłam zmrużyć oka (była 3 w nocy, ja po ponad 21 godzinach porodu i poprzedniej nieprzespanej nocy). Wpatrywałam się w zegarek i czekałam. Gdy położna przyniosła ją w końcu, wzięłam mój Skarb w ramiona i poszłyśmy spać... wtedy wiedziałam już chyba, że to najlepsza forma snu :-)
Od pierwszych chwil w domu Zosieńka śpi z nami. Specjalnie w tym celu zamówiliśmy gryczaną nakładkę na materac, by nie martwić się o zdrowy rozwój kręgosłupa. Wszystkich reguł spania z dzieckiem przestrzegamy - no, może z wyjątkiem oddzielnej kołderki... początkowo Zosia spała pod oddzielnym kocykiem, ale później uznaliśmy, że wystarczy jej śpiworek i delikatne przykrycie naszą kołdrą, która jest leciutka, a pozwala na wygodne przytulenie i ułatwia kontrolę :-)

W każdym razie, z czystym sercem mogę polecić wszystkim dzielenie łóżka z maleństwem. Dlaczego?

Wygoda:
  • ✿   Karmienia nocne stają się przyjemnością, wszyscy mogą się wyspać (ja np. wyczuwam od razu gdy Zośka zaczyna się wiercić i szukać piersi - zjada więc zanim głód przebije się przez sen, i obie śpimy sobie smacznie dalej)
  • ✿   Reakcja na potrzeby dziecka jest natychmiastowa, łatwiej uspokoić, nakarmić, dziecko nie musi się rozbudzić - my również ;) 
  • ✿   Kontrola staje się naprawdę łatwa - poprawienie ułożenia, okrycie, wszystko staje się automatyczne; matczyna intuicja "ogarnia" sytuację i całkiem podświadomie stoi na straży :)

Bezpieczeństwo:
  • ✿   Sen matki dostosowuje się niesamowicie do dziecka, toteż reakcja na zmianę oddechu, ulanie (matczyny szósty zmysł - nie wiem jak, ale jestem w stanie usłyszeć że coś jej cieknie z buzi w środku nocy i od razu obracać dziecko i podkładać tetrę), czy też kaszel jest natychmiastowa (dzięki temu np. zauważyłam pierwsze niepokojące symptomy infekcji u Zosi, nocny krótki atak kaszlu i tarcie główki, rano już byliśmy u lekarza,wyleczyliśmy zanim na dobre się rozkręciło)
  • ✿   Niemowlę łatwiej utrzymuje właściwą temperaturę, gdy ma blisko ciepło matki
  • ✿   Ryzyko SIDS jest znacznie mniejsze (!)

Więź:
  • ✿   Noc pozwala na nacieszenie się sobą - i mam na myśli całą rodzinę; za dnia bywa różnie, a noc pozwala "nadrobić" bliskość
  • ✿   Daje to okazję do regulowania zapotrzebowania na ukojenie i bliskość rodzica - Zosia lgnie, przytula się, gdy zaczyna się rozbudzać opiera o mnie główkę i zasypia spokojnie znów 
  • ✿   Poranki w łóżku są niesamowite i bezcenne, wspólne budzenie się, śmiechy w łóżku, turlanie i dosypianie (zdarza mi się rano np. przewinąć Zosię, nakarmić, pobawić się z nią, dać jej zabawkę do ciumkania, objąć.. i przysnąć ;))
  • ✿   W przedziwny sposób wspólne spanie sprawia się się do siebie "dostosowujemy", następuje jakaś wspaniała synchronizacja potrzeb i na te potrzeby reakcji :)
...i mogłabym długo tak wymieniać :)

Czy wspólne spanie ma jakieś wady?
Jedną: bywa ciasno... :)

Śpię pośrodku, Zosieńka uwielbia przeturlać się w nocy i spać praktycznie na mnie, a mąż zawsze w głębokim śnie układa się na ukos... Także tworzymy przedziwną plątaninę kończyn i snów ;)
Intymność bez problemu przenieśliśmy z mężem poza sypialniane łóżko, to zupełnie nam nie przeszkadza. Kontrargumentem stosowanym często przez przeciwników współspania jest późniejsza trudność w przeniesieniu malucha do własnego łóżka... Nie wiem jak będzie :) Ale póki co jakoś się tym nie martwię. Na logikę wydaje mi się, że dziecko dla którego spanie z rodzicami nie jest czymś wyjątkowym, od początku nie musi o to walczyć, nie jest "nagrodą", a jedynym znanym stanem, to właśnie kupowanie łóżeczka i spanie "u siebie" może być fascynujące. Czy tak to wyjdzie? Zobaczymy :)  

Wstałam rano do toalety... Zosia wykorzystała moment do wtulenia się w moje "miejsce", spryciula :)
Lubi spać na ukos, całkiem jak tatuś...

Póki co cieszymy się bliskością i śnimy pogodne sny, wtuleni w siebie co noc :)
I Wam również spokojnych snów życzymy! 
:)

19 komentarzy:

  1. Fajne jest wspólne spanie. U nas bywa różnie. Na początku u nas, potem u siebie, a teraz przeplatanie. Jak śpi słodko w swoim łóżeczku, to zostaje tam, ale jak zaczyna być niespokojny, to zabieram do nas;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mm, najważniejsze że dostosowujecie się do swoich wzajemnych potrzeb :)

      Usuń
  2. po przeczytaniu Twojego postu mam jedną myśl: rodzicielstwo bliskości:) pozdrawiam:)

    http://www.alelarmo.blogspot.com/ dla Mam. o Mamach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, rodzicielstwo bliskości jest ogólnie naszym nurtem :) Głównie w sensie intuicyjności, bliskości, szacunku i zaufania - jego naturalność i "niepodręcznikowość" są piękne :)

      Usuń
  3. My rownież śpimy razem ;)
    czasami marzę żeby się wyspać, ale jak widzę ranną buzię mojego misia to co mi tam kiedys się w końcu wyspie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      my się wysypiamy, choć najlepszy sen przychodzi rano, kiedy mąż wybywa do pracy, wtedy jakby więcej miejsca się robi na tę błogość.. ;) Ale faktem jest, że dziecięcy uśmiech poranny tuż przy twarzy to coś pięknego :)

      Usuń
  4. Ooo taki wpis miałam robić :) ale odłożę się w czasie....;) My też śpimy w 3 od początku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak Wasze wrażenia :)) fajnie wiedzieć że i dla innych sympatycznych rodziców spanie z maluszkiem to norma :)

      Usuń
  5. Tyle się nasłuchałam złego na temat spania dziecka we wspólnym łóżku, a ty opisałaś to w ten sposób że wygląda to całkiem naturalnie, jakby to było oczywiste że spanie z dzieckiem w jednym łóżku jest czymś normalnym i ogólnie przyjętym. Aż sama się zastanowię nad tym bo łóżko mamy dosyć spore, a miejsca na łóżeczko dla dziecka jest mało, a z tego co ty piszesz to jest naprawdę dobry pomysł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam! Jeśli uznacie, że to się u Was nie sprawdza, w każdej chwili można kupić łóżeczko :)
      Nie wiem czemu nasza kultura odeszła od spania z dziećmi, ale w wielu krajach to nadal jest norma, w tym w Japonii. Z perspektywy tych prawie 5 miesięcy, chyba bym oszalała gdyby dziecię spało oddzielnie, miałabym jakąś manię sprawdzania, czy wszystko ok... a tak po prostu śpię spokojnie :) A mina córci tuż obok zaraz po przebudzeniu - coś pięknego... :))

      Usuń
    2. A nie boisz się że... no nie wiem, ją przygnieciesz? Ja na przykład strasznie się wiercę w łóżku i chyba bym całą noc nie spała żeby tylko nic maleństwu nie zrobić...
      O, ja też się interesuje Japonią, a mimo wszystko takich informacji typu jak się zajmują dziećmi to nigdzie nie mogłam znaleźć. Czas przeszperać jeszcze raz internet :) A twój pomysł spodobał się nawet mojemu lubemu, którego już teraz przechodzą ciarki jak myśli o nieprzespanych nocach i ciągłym wstawaniu do dziecka.

      Usuń
    3. To Lubego możesz pocieszyć - w tym systemie mój mąż od początku spokojnie przesypia noce, nawet kiedy my nie mogłyśmy (laktoza i inne bajki) :)

      a z przygnieceniem.. wiesz, to jest tak, że załącza się jakiś niesamowity 6 zmysł - też kiedyś się wierciłam, a przy niej ja po prostu jakby przez sen zawsze wiem gdzie ona jest, czuję ją, i nie ma opcji by cokolwiek zagroziło. Co innego ze strony mężczyzny początkowo może być, u nas Zosia na początku spała tylko przy mnie, a teraz w weekendy śpi po środku, żeby się tata nacieszył :D bałam się wcześniej czy on jej nie przygniecie, ale oto cud -mój mąż kiedy śpi obok małej, nie drgnie nawet palcem :P wlepia się jak zaczarowany, trzyma ją za rączkę, i tak zastyga ;)

      Natomiast warunek bezpieczeństwa to: niepalenie, nie kładzenie się z dzieckiem będąc zbyt mocno zmęczonym i nie kładzenie się z dzieckiem po spożyciu alkoholów lub środków nasennych.
      Logiczne :)

      Usuń
  6. Jak najbardziej jestem za. Młodszą wzięłam ok 8 mca życia. Nawet potem nie wiedziałam ile razy w nocy jadla;-) wyprowadziła się od nas sama. Do dziś przychodzi nad ranem i śpimy razem-nawet jak nie wiem że przyszła to przywracając się wyjmuje przez sen spod pleców rączkę - to w komentarzu do 6 zmyslu:-*
    u_lcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tę radę! Była zbawienna :) spanie razem jest wspaniałe :)

      Usuń
  7. Spanie razem to super sprawa! ja uwielbiam takie celebrowanie bliskości, na które nie zawsze jest czas w ciągu dnia, i jak widać można nadrobić je w trakcie snu :) my niestety mamy za wąskie łóżko, by spać w trójkę, ale kupiliśmy łóżeczko ze zdejmowanym bokiem i cały czas kombinuje żeby jakoś je ustawić wzdłuż naszego. Choć mamy bardzo mały pokój i zastawimy go w ten sposób całkowicie, to jednak czytając Twojego posta stwierdzam, że warto, choćbym miała je przestawiać tylko na noc ;)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze też jest wąskie -140 cm tylko :) Da się :) Ale pewnie z dostawką będzie wygodniej, choć jest spore prawdopodobieństwo, że po karmieniu maleństwo i tak zostanie przytulone w "dużym" łóżku ;)
      bardzo gorąco Wam polecam! :)

      Usuń
  8. a widziałaś te amerykańskie kampanie społeczne przeciwko spaniu razem? dżizzzz...
    z podzrowieniami od Kwiatowej kołslipingującej ferajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie widziałam, nerwów mi szkoda... naprawdę, moja matula nawet co jakiś czas wchodzi w fazę powtarzania po innych, że to niezdrowo i Zosia powinna sama spać, zwłaszcza jak już mamy łóżeczko - na szczęście łatwo zbić to argumentem o śpiących z dziećmi Japończykach ;)

      ...ależ spanie z Ignasiem musi być pełne atrakcji! :D z pakietem lizania i czaderskich pomysłów na zabawy... raj! :D

      Usuń
    2. W sumie nerwów szkoda, ale z drugiej strony taka wkurzajaca ciekawostka ;)
      O tak, wspólne spanie z Igim jest... nie mam słów :) jest słodkie i wkurzajace zarazem ;) jestem gotowa wyprowadzić go do własnego łóżka, a z drugiej strony jeszcze wydaje mi się taki malutki...

      Usuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię