Najwspanialszego poświątecznie!
( ´ ▽ ` )ノ
Jak Wam minął ten czas? nie mogę się doczekać nadrobienia czytania, jestem szalenie ciekawa co u Was słychać!
Nam ostatni tydzień minął błyskawicznie, pod znakiem nieprzespanych nocy, pysznych wypieków (winnych braku snu, ale coś za coś! ;)), kolorowych kraszanek, Zosieńkowej radości i rodzinnych spotkań... Miły czas :) Ale mocno nadwyrężający matczyne siły...
W ultra-podsumowaniu:
- mazurki z mascarpone są absolutnie najlepsze! <3
- naturalne farbowanie jajek to przednia zabawa! nawet ocet nie przeszkadza ;)
- drewniane jajka nokautują klasyczne zabawki i cieszą dziecię do łez :P
- brak równości płci bywa korzystny - w piątek kobiety dostały wcześniej wychodne z pracy :P
- alergia jednak nie ominęła mego dziecka - plamy na brzuszku niewiadomego pochodzenia przewracają teraz naszą dietę do góry nogami
- wiosna, nareszcie porządna wiosna...!!!
Nadal jestem na sennym debecie, także pisanie jeszcze mnie przerasta, zwłaszcza że zanim odzyskałam pełną przytomność, już trzeba było gonić do pracy... Chciałabym tyyyyyyyle Wam opowiedzieć, ale zwyczajnie nie dam rady.
Zostawiam Was zatem z kilkoma Zosieńkowo-świątecznymi fotkami :)
16/52 |
najczęstsza minka Zosieńki, z nieodłącznym "ooo!" |
Translate
o herbacie, kulinarnych inspiracjach, eko-matkowaniu i wszystkim, co mi w duszy gra :)
O mnie
- Unknown
Kategorie
myśli luźne
rodzicielstwo
portrety
czas
relaks
zdrowie
kulinarne inspiracje
Japonia
herbata
eco
książki
matcha
DIY
ciąża
dzieciństwo
kosmetyki
pielęgnacja niemowląt
twórczość
BLW
karmienie piersią
kąpiel z dzieckiem
oleje naturalne
Muminki
chustonoszenie
film
gwiazdka
związek
życzenia
Totoro
halloween
kocie nastroje
miłość
nietolerancja laktozy
candy
chai
co sleeping
gender
Archiwum
-
▼
2014
(58)
-
▼
kwietnia
(8)
- Targujmy się! byle kulturalnie... :) &17/52
- 0,75! Bilansu to czas ;)
- Uśmiech! ...Zosia, wiosna, kraszanki i słońce :)
- Zatrzymaj się. Odetchnij. Doceń.
- Dżungla, krokodyl i kokosanki… czyli bobas w teatrze!
- ReMoved - poruszyć tę najczulszą strunę...
- Akademia Bezpiecznego Malucha - i co my na to? ;)
- Doudou - duś duś ;) (& 13/52)
-
▼
kwietnia
(8)
Śliczna Zosieńka :))
OdpowiedzUsuńnieskromnie, ale cóż - też tak myślę ;)))
UsuńZamawiam mazurek z mascarpone!
OdpowiedzUsuńA Zosieńka cudnie wygląda :)
oj, myślę że żaden kurier nie dałby rady się oprzeć... :P
Usuńpozostaje zrobić szybciutko, a przepisy banalne - http://madameedith.blogspot.com/2014/04/mazurek-rozany.html
i
http://kotlet.tv/mazurek-cytrynowy/
mniaaaam! :D
Te nasze Zosie są całkiem inne, a takie podobne ;) Ooo etap już za nami :) teraz jest yyyy:) i zaciesz :D (a to yyy na wdechu :D )
OdpowiedzUsuńniesamowite te całkiem rozbieżne podobieństwa, prawda? :D zadziwia mnie to czasem :))
Usuńto "yyy" na wdechu musi być, hmm.. w dechę :D
Cudowne zdjęcia;) I Zosieńka oczywiście;)
OdpowiedzUsuńW skrócie, ale zrozumiałam, że mieliście udane Święta;) Pozdrawiam;)
Mmm, pokręcone, jak to święta, odpoczynku w nich jak na lekarstwo... ale jest się czym cieszyć :)
Usuńściskam i dziękuję :D
Dzięki temu blogowi Zosieńka będzie miała cudowny pamiętnik z każdego ważnego momentu swojego życia :D
OdpowiedzUsuńOby w taki właśnie sposób to odebrała... :)))
Usuńja w między czasie zmieniłam adres bloga ;P Krzesełko doszło?! :)
OdpowiedzUsuńszacun że heeej! :D
Usuńkrzesełko doszło, a jakże, przecudniaszcze jest, tylko nijak opublikować nie mogę - bo od 18 miesiąca życia dopiero, Zosia za maluśka jeszcze... a nawet na pusto nie da się fotki zrobić, bo nie mam krzeseł w domu ;)) póki co obcykałam format "walizeczki" jak przyszło i czekam :)
Ale słodziak na tych zdjęciach! Jak emotikonka kochana :)
OdpowiedzUsuńCo do snu... moja mama była bardzo zestresowana Świętami a dostawszy placek od znajomej, za którym cała rodzina średnio przepada, ciemny: makowo-jabłkowy polany lukrem (nie, że niesmaczny, w ogóle ten rodzaj nie należy do naszych ulubionych), wtrąbiła go sama (nie na raz!) tak w od Wielkiej Soboty aż do lanego poniedziałku. I, jak sama mówi: jeszcze się w życiu tak nie wyspała. Nic, tylko wcinać mak na sen :D
PS. Najlepsze jest ostatnie zdjęcie, chyba ma na sobie coś alla strój ludowy? Tak wygląda :) Szkoda, że nie widać przodu.
haha, mak, to jest pomysł! ;)) może i Zosia po takim maminym podjadaniu dałaby pospać dłużej niż do 5? :P gorzej jakbym ja spała, a Zoś nie... :P
Usuńo, a strasznie miło, że akurat to zdjęcie Ci się podoba, bo jak na możliwości mojej idiocykawki to jestem z niego dumna ^.^ aczkolwiek strój ludowy nie jest, to muślinowa sukienka, tyle że nałożyłam ją na białą koszulinkę o tradycyjnym kroju :) zdjęcia w "pełnej krasie" nie bardzo miałam jak wrzucić, bo na każdym jest z kimś, a staram się uszanować prywatność dziadków i pozostałej części rodziny ;)
Urocze minki! Sama słodycz :) Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)))
OdpowiedzUsuń