Oto dzień, gdy nawet media przesycone pochwałą zdrowego stylu życia od rana głoszą peany na cześć pączków... Obżartuchowe wiadomości pączkują nam w uszach, a oczy bombardowane są obrazami bezkresu tac faworków, oponek i pączków.
Dziś łasuchowanie jest trendy. Dziś nie trzeba być fit. Dziś zamiast kalorii liczymy zjedzone pączki.

Innymi słowy - raj! ;)



My dziś może z pączkami nie szalejemy, bowiem objedliśmy się wczoraj (i właśnie zamieniamy je podskórnie w zgrabne oponki...;P) - Matula herbacianej zrobiła takie cudne, że nadal uśmiech nasyconego pączkogłodu nie znika nam z twarzy- aczkolwiek parę sztuk też na dziś nam zostało ;]

Jednak wiecie, mamy w domu takiego jednego Małego Głodomorka, toteż szaleństwa wysokokaloryczne i niezdrowe mogą mieć swoje 5 minut dopiero wieczorem. A za dnia nawet Tłusty Czwartek wygląda u nas tak:


Zdrowo z przymusu, smacznie z natury! ;)

Lecz hitem dnia dzisiejszego nie jest, o zgrozo, Pan Pączek, a Pan Dzióbek.
Bowiem Zosia, której klasyczna minka wygląda tak:


...a znacznie rzadziej prezentowana, za to neutralna, wygląda tak:


upodobała sobie od wczoraj minkę nową, świeżutko odkrytą i jawnie nadużywaną...
Proszę Państwa, oto Dzióbek:


Zdjęcia nie oddają uroku, niestety, ale Dzióbek wygląda przekomicznie, musicie mi wierzyć na słowo... ;)

Tak natomiast prezentuje się dziecię, dla którego siedzenie to już nudny przeżytek - a jak dostrzegło na horyzoncie sałatkę z brokułami, to już nóżki same się rwały:


...bo grunt to dobra motywacja ;)

Do pełnienia funkcji Zosieńkowej podręcznej podpórki potrzeba jednak zapasu sił - pora zatem na bezwstydne cieszenie się chwilą dla Łasucha ;] a że herbaciana z niewyjaśnionych przyczyn od porodu stała się nałogowym pączkożercą, czas przerwać pisanie i skryć się za zasłoną milczenia... ;) Om nom nom nom..........
Smacznego! Znaczy, khm, dobranoc... ;)))

11 komentarzy:

  1. Jedzenie zawsze jest najlepszą motywacją!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziubek to wstęp do fejsbukowych słitfoci ;) Niech dziewczyna ćwiczy ;) Super, że wcina te wszystkie warzywka i oby nigdy Jej to nie przeszło. No i ma sliczna sukienkę w kwiatki. Pozdrawiam, Mama A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak podejrzewałam, że to jakieś podświadome uleganie światowym trendom, a niech to! ;))
      dziękujemy, sukieneczka też mi się wyjątkowo podoba :)

      Usuń
  3. Przyznam się bez bicia, że aż dwa pączki zjadłam - szaleństwo pełną gębą, bo jeden to w sumie nie był pączek, tylko pączkopodobne coś z kremem i cukrem pudrem (nie wie - mąż mi zakupił, bo ja lukru nie lubię).
    A dziubek genialny! Wie dziewczyna co teraz modne i jak należy do fotek pozować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zastanawia mnie tylko jego poważny wyraz... teraz, jak się przy niej wygłupiam, sprawia wrażenie jakby patrzyła z lekkim politowaniem... :P ach ten dzióbek! ;))

      a pączki są pycha <3

      Usuń
  4. Agnieszka też taki dzióbek robi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę, naprawdę coś w powietrzy się szerzy! byle nie dzióbkowa epidemia, bo wszyscy będziemy z lekka francusko słodzić :P (zawsze uważałam takie wysunięcie górnej wargi za typowo francuskie, może nasze Małe szykują się do nauki innego języka?)

      Usuń
  5. Oj my tez sie obżeraliśmy! Nie wiem kiedy ta nasza dieta nastąpi :)
    Słodkie ma te minki.:)
    Żeby mój Michaś chciał tak wcinać warzywka...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie wszyscy straszą że to minie lada moment.. więc póki co wykorzystuję, i Zocha wcina na śniadanko chlebek (w jednej rączce) z selerem naciowym (w drugiej) :D

      Usuń
  6. ja jednego pączusia jedynie zjadłam. Zosia ma przecudną kiecę :D

    OdpowiedzUsuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię