...Dokładnie tak! :)
To niesamowite, że można robić coś dobrego dla środowiska i przyjaznego naszym portfelom, po prostu dlatego, że tak bardzo nam się podoba! A tak właśnie jest, gdy używamy pieluszek wielorazowych :) Co tu dużo mówić - one są po prostu przeurocze (✿ ♥‿♥)


Jak to dobrze, że istnieją inne metody niż pampersy i tetra :) Obecnie dostępnych jest tyle rodzajów pieluszek wielorazowych, że każdy może dobrać coś dla siebie. AIO, SIO, kieszonki, formowanki, otulacze z wkładami... Do wyboru do koloru! Cecha wspólna - zawsze wierzchnią warstwę stanowi materiał nieprzepuszczający wody, ale oddychający (PUL lub jego odmiany, a także Minkee). Jedyne czego potrzebujemy to pieluszek, kosza ze szczelną pokrywką, olejku z drzewa herbacianego i chęci :)
Kiedy jeszcze będąc w ciąży, mówiłam że zamierzam pieluchować naturalnie, mnóstwo razy słyszałam pytanie: "Ale po co?"


Otóż "po to":
  • jednorazówki to, mówiąc krótko, syf - nafaszerowane chemią, kiszą pupkę dziecka w oparach i grożą rozległymi poparzeniami jeśli nie daj Boże się rozerwą... pieluszkowe zapalenie skóry to domena czasów "pampersowych", i w ogóle tyle już o tym napisano, że powielać nie będę :) nie lubimy ich i już, także minimalizujemy zastosowanie :) Zosia nosiła jednorazówki przez pierwszy miesiąc życia, a później na noc, obecnie już tylko awaryjnie są w pogotowiu
  • wielorazówki nie tylko pozwalają na uniknięcie odparzeń, one leczą! Bambusowe wyściółki są rewelacyjne na wszelkie podrażnienia
  • jest to rozsądniejsze z ekonomicznego punktu widzenia - u nas wystarcza 12 pieluszek (acz pewnie na 12 się nie skończy, bo faaajne są), a choć ceny są różne, w przedziale 25-100 zł za sztukę, to i tak rozsądniej jest kupić tych kilkanaście pieluszek i mieć na cały okres pieluchowania, mogąc je później sprzedać lub mieć dla następnego dziecka... :) można też kupić pieluszki używane, ofert na allegro czy bazarach forumowych jest wiele. Ponadto doskonałą okazją do uzbierania tego stosiku są klasyczne "odwiedki", my sporą część stosiku dostaliśmy w ten sposób od rodziny, lub kupiliśmy za pieniądze, jakie dostała Zosia.
  • dzieci szybciej wyrastają z pieluch - czując wilgoć szybciej zaczną sygnalizować potrzebę skorzystania z nocnika :) (oczywiście nie znaczy to, że musimy męczyć dzieci i pozwalać, by miały mokro, to opcja którą raczej zostawiam dla starszego już malucha)
  • przy dziecku pralka i tak chodzi często - u nas w każdym razie nie widzę różnicy, piorę rzeczy nasze i Zosi razem z pieluszkami, więc zawsze jest co do pralki włożyć, a proszku daje się wtedy 1/2 normalnej ilości, to też oszczędność :)
  • pieluszki wielorazowe są śliczne!
  • jestem ochroniarzem środowiska, a to zobowiązuje ;)


Zatem skoro już wyjaśniłam "po co", opowiem "co" :) 
Pieluszki wielorazowe ma w swojej ofercie coraz więcej sprzedawców, na allegro czy e-bay'u aż się roi od nich. Jak przebrnąć przez te zatrzęsienie i znaleźć coś dla siebie, nie wyrzucając pieniędzy w błoto?
Po pierwsze, warto przeczytać dokładnie różnice między poszczególnymi rodzajami i zweryfikować nasze zapotrzebowanie, zależnie od wieku dziecka i preferencji. Gorąco polecam zapoznanie się z tą stroną:
My mieliśmy ułatwioną sytuację, ponieważ moja siostra pieluchowała wielorazówkami swoje córki, i przetestowałam jej pieluszki na początku, co dało mi jako-taki pogląd na to co "lubię", a co mniej :) Wersja otulacz+ pieluszka składana niezbyt nam się sprawdziła, ale już otulacz+formowanka to ciekawa opcja, szczególnie na noc. Na co dzień jednak mój wybór to kieszonki i SIO (Snap-In-One) - są świetne, bo szybko schną, dają nam dużą dowolność jak chodzi o ilość wkładów chłonnych jaką chcemy zastosować, a także mogą być użyte więcej niż raz - mogą pełnić funkcję otulacza. AIO (All-In-One) są super, ale długo schną, a po jednym nałożeniu od razu do prania.

Poniżej zestawiłam Wam pieluszki 6 firm, których używamy:


Naszym absolutnym numerem 1. jest pieluszka Pop-in firmy Close Parent, typu SIO. Te pieluchy są niezawodne! Utrzymują każdą zawartość, nawet w zastraszającej ilości ;) Ponadto można dokupić do nich specjalną, super-chłonną wkładkę na noc (mamy, póki co jest rewelacyjna, zobaczymy jeszcze jak się sprawdzi przy ząbkowaniu). Pieluszki te występują w dwóch wariantach - mają wkładki albo bambusowe, albo coolmax. Przy wkładkach bambusowych warto stosować dodatkowo wkłady "sucha pupa" (celulozowe, albo wycięte własnoręcznie z cienkiego polaru - patent mojej siostry, rewelacyjny!), aczkolwiek ja czasem zakładam bez nich, bambus jest bardzo zdrowy dla wrażliwej skóry, a pieluszki i tak zmieniam bardzo często, więc ta wilgoć nam niestraszna. Coolmax z kolei pozwala na utrzymanie suchości, a ponadto wkłady te błyskawicznie schną. Podwójny klin przy nóżkach sprawia, że pieluszki nie przeciekają oraz pozwala pieluszce skutecznie pełnić funkcję otulacza. To sprawia, że SIO jest bardzo uniwersalne - jeśli nie jest bardzo mokro, można odpiąć wkłady i umieścić np. złożoną ściereczkę mikrofibrową. Dodatkowo zewnętrzna PUL-owa warstwa bardzo szybko schnie, można więc użyć ją jako otulacza, zanim wyschną wkłady bambusowe :) Pełny serwis! Gdyby jeszcze były ciut tańsze...


Na drugim miejscu jest AIO TotsBots - bardzo chłonna (bambus i mikrofibra) pieluszka i doskonale trzymająca zawartość, rewelacyjna na przykład na jakieś dłuższe wyjścia. Wadą jest sam jej rodzaj - AIO, pieluszka po użyciu ląduje w koszu na pieluszki i czeka na pranie, po którym niestety długo schnie.

Miejsce trzecie to kieszonka AppleCheeks. Duża, można umieścić w niej więcej wkładów, lub grubszy składany np. bambusowy. Dobrze trzyma, jest mięciutka i szybka schnie. Ale trzeba uważać, jeśli wkład nie jest dobrze dopasowany może delikatnie przeciec przy nóżkach, a że kieszonka jest dość szeroka, lepiej używać składanej mikrofibry czy bambusa, niż gotowych wkładów uniwersalnych. Wada - ta pieluszka nie jest w rozmiarze uniwersalnym, to rozmiar 2, zatem będziemy musiały się z nią z jakiś czas pożegnać...

Kieszonki z Milovii szalenie mi się podobały, ładne wzory i dobrej jakości polarek wewnątrz. Niestety, zdarza się czasem zawartości przesączać przy nóżkach po polarze, i oprócz wilgoci szybko zaczął wydzielać się zapach, co nie zdarza się przy innych pieluszkach... Zatem mimo początkowej sympatii - rozczarowanie.



Pora na chinki - czyli pieluszki tanie, produkcji chińskiej. O chinkach krążą różne historie, a to dlatego, że firma firmie nie równa...
Na pierwszy ogien: Coolababy. I tu wielki pozytyw :) Za śmieszne pieniądze mamy kieszonkę w piękne wzory, i do tego z podwójnym klinem zabezpieczającym przed przeciekaniem przy nóżkach. Materiał wewnętrzny jest dość cienki, ale to podobno włókno bambusowe wzbogacone węglem aktywnym (co nadaje grafitowy kolor, bardzo praktyczny z resztą ;)), toteż ma bardzo dobre właściwości kojące dla skóry.


Wady Coolababy: w zasadzie tylko jedna, widoczna na zdjęciu powyżej - wejście kieszonki jest "rozchełstane", materiał bez żadnego ściągnięcia i bez zakładki... Zdarzyło się że zawartość pieluszki po dużej awarii wyszła górą... Trzeba pilnować i podwijać materiał za wkład, aby zakryć otwór. I standardowo - jeśli wkład nie jest dobrze dopasowany, może przeciekać przy nóżkach, trzeba dokładnie wkładać. Wkłady tej firmy nie sprawdziły się nam zupełnie (za wąskie).

Chinka firmy Famicheer, zdaje się że tureckiej - daje się lubić :) Przyjemny materiał zewnętrzny, minkee, jest mięciutki i miły w dotyku, a wzory czarujące. Brak podwójnego klina, ale przy nóżkach trzyma dość dobrze. Cienki polar wewnątrz nie jest super wytrzymały i nie izoluje tak dobrze jak np. w pieluszkach Milovii, ale jeśli pieluszka nie zostaje na pupie zbyt długo, nie ma problemu :)

Rozczarowały mnie natomiast bardzo pieluszki Eco Bambino - chinki lokalnej firmy, skusiły mnie, niestety strasznie przeciekały. Dawałam im szansę kilkukrotnie, po czym odpuściłam i już do nich nie wrócę.

Moja rada - chinki warto testować, oczywiście wybierać takie które robione są na zlecenie firm dbających o odpowiednie standardy, aby były certyfikowane i bezpieczne dla skóry dziecka. Natomiast nigdy nie kupować więcej niż 1, dopóki się nie sprawdzi :)



Jak dbać o pieluszki wielorazowe by służyły nam długo?

  • Nie gotować - chyba że sporadycznie, albo przy chorobie dziecka
  • Prać w 60 stopniach z dodatkiem detergentu (połowy standardowej ilości, by uniknąć oblepienia włókien, a tym samym zmniejszenia chłonności), lub w 40 stopniach z dodatkiem detergentu i 1 łyżeczki antybakteryjnego proszku Nappy Fresh lub paru kropli olejku z drzewa herbacianego
  • Nie prasować!
  • Nie suszyć na kaloryferze ani w pobliżu źródeł ciepła, aby nie zniszczyć warstwy PUL
  • Nie używać płynów do płukania ani zmiękczaczy
  • Nie używać kremów do pupy - zmniejszają chłonność
  • Proszek w którym pierzemy pieluszki nie może zawierać więcej niż 5% mydła, by nie zatłuszczał i nie oblepiał włókien
  • Grubsze zabrudzenia spłukujemy pod zimną wodą, po czym pieluszkę wkładamy do kosza
  • Warto zainwestować w bibułki celulozowe, na których zostają grubsze zabrudzenia - i możemy wyrzucać je do toalety, oszczędzając czas
  • Pieluszki trzymamy w koszu maksymalnie do 72 godzin, bez wody, z dodatkiem paru kropli olejku z drzewa herbacianego (odkaża i niweluje zapach)

Jak pieluchować jeszcze oszczędniej? Zamiast wkładów gotowych wystarczy zaopatrzyć się w zapas ściereczek z mikrofibry, lub ręczniczków z IKEA (podobno bardzo dobre w tej roli, choć ja nie próbowałam), a nawet zwykłej, składanej tetry. To działa tak samo dobrze, a wymaga ledwie paru sekund więcej na złożenie pieluszki w całość :) Natomiast by oszczędzić czas, polecam po upraniu od razu poumieszczać wkłady w pieluszkach, przewijanie będzie szło wtedy dokładnie tak jak przy jednorazówkach :)
W planie mam jeszcze rozpoczęcie wysadzania Zosi, ale to jeszcze przed nami... :)



13 komentarzy:

  1. jak będziemy mieć małe amperbobo na pewno weźmiemy z Was przykład! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. otulacz z wkładem sprawdzał się u nas trochę później - znaczy u starszego dziecka i szczególnie latem - do torebki zapasowe wkłady i na podwórko:-)
    u_lcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to niezły sposób :) my na razie korzystamy z tych Close Parent również jako otulaczy, najpierw pieluszka cała, potem wyciągamy firmowego bambusa i nowy wkład dajemy, lub odwrotnie, zanim bambus wyschnie :)

      Usuń
  3. Ja kupiłam córce pieluszki firmy Alvababy, i jak do tej pory jestem zadowolona, a mamy je juz od pół roku. Nie mam bibułek, bo ciągle mi było nie po drodze do lokalnego sklepu, ale okazało się, że są niepotrzebne. :-) W nocy Magda dostaje jednak pampersy, bo nie chce jej wzbudzać na zmianę pieluchy. Acha, wysadzam Magdę od 3. miesiąca życia i bardzo to polecam, im szybciej, tym lepiej. :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O :) nie znam firmy, ale muszę parę sztuk dokupić, więc chętnie sprawdzę :) Mi też bibułki jakoś nie leżą, jeśli coś to wolę te paski polarkowe :) bibułki się przyklejają do pupki niesympatycznie...
      Za to z wysadzaniem mam problemy - nocnik jest, chęci też, ale wcale nam to nie idzie... Po karmieniu nie mogę, bo ulewa wtedy, więc przewijanie zawsze przed karmieniem. A w innych momentach wysadzam, ale nic z tego nie wynika... ;) Jak to robicie?
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  4. Jakby coś tam zaczęło mi bardziej świtać, choć i tak jestem nastawiona na otulacze + różne wkłady, a nie kieszonki czy all-in-one. Właśnie dlatego że otulacze 3-4 mi wystarczą, tak mi tłumaczono, i jak nic "wielkiego" się nie wydarzy to nawet pół dnia albo cały dzień z jednym otulaczem a same wkłady co zmianę pieluszki wymieniać. Dzięki temu nie zajmuje to dużo miejsca, zwłaszcza kiedy jest się poza domem, a trzeba wrócić z tymi brudnymi pieluszkami. Więc tutaj będę trochę uparciuch:P
    Ale biorę pod uwagę opcję kupienia ze 2-3 (a nie 20-30 jak w sytuacji w której tylko kieszonki bym chciała) kieszonek czy czegoś w tym stylu, i zakładania ich na noc.
    Gadam sobie, a życie pokaże;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i teraz (po przeczytaniu tego posta) zdecydowanie jestem za kupieniem tego wkładu formowanego, też z myślą o nocach! To może też być niezłe! Chyba jeszcze dokupię taki wkład już teraz i tą kieszonkę na noc...

      Usuń
    2. mi się wariant otulaczowy nie sprawdził, testowałam na tym początkowym stosiku od siostry - nie wiem, czy to córcia mi tak sika, czy co, ale więcej niż 2 użycia tego samego otulacza to niewykonalne było :) ale pieluszek mam niewiele w sumie, i wyrabiamy z nimi :) po prostu wkładów więcej, kieszonki które kupowałam tak dobierałam, by można ich było użyć też jako otulaczy, staram się traktować pieluszki - wszystkie z wyjątkiem AIO TotsBots - jako "dwurazówki" :)
      Mam nadzieję, że Wam się za to sprawdzi :)

      A na noc u "poważnych sikaczy" podobno najlepiej sprawdzają się otulacze wełniane, jeśli zajdzie potrzeba będę testować :) U nas sprawdził się wkład nocny do Pop-in, a niebawem dorośnie córcia do formowanek które mamy w spadku, więc będzie też wariant formowanka+otulacz. Ale obecnie tymczasowo przeszłam na jednorazówki nocą - Zocha zbyt często je w nocy i tym samym za dużo się przez nią przelewa, a śpi dłuuugo, nie chcę by miała mokro, a przewijanie rozbudza. Czekam aż zacznie mniej jeść w nocy :P

      Usuń
  5. Chyba ze sto razy przeczytałam ten post. Ale będę uparta. Mniej więcej ogarnęłam. Wybieram:
    kieszonki Coolababy x6 + wkłady (łącznie 9 wkładów);
    SIO Close Parent x2 + wkłady na noc x3;
    otulacz Flip x2;
    do otulacza na początek tetra, flanela x30 (tanio)

    Czy do kieszonek też tetra się nadaje?

    Jeśli masz jakąś złotą radę, bardzo o nią proszę. To jest większy kręciek niż z wózkiem (ale tu mam większą motywację).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajny wybór! :)
      skoro masz i otulacz i kieszonki, a do tego SIO - to jako wkłady chyba najbardziej sprawdzą Ci się prefoldy (bambusowa frota lub dzianina, np. Pupeko), albo najprościej - ręczniczki bawełniane frotowe z Ikei, tanio i super-chłonnie :)
      Jeśli kupujesz Coolababy na allegro w pakiecie z ichnimi wkładami, to wkłady nie będą bardzo fajne (jakieś jak na mój gust za mocno zaokrąglone rogi, i nieco węższe niż pozostałe moje mikrofibrowe, zostawiają niekiedy za dużo "luzu"). Aha, i do Coolababy od razu warto mieć pod ręką rolki klejące do zbierania kłaczków po praniu (niestety, nie jest to powalająca jakość, więc się kulkują i łapią inne kłaczki) - nie wpływa to na ich skuteczność, ale niespecjalnie fajnie się potem z tychże kłaczków czyści dziecięcą pupkę :)

      Jak chodzi o wkłady, to trzeba wybrać co jest dla nas najważniejsze - wkłady naturalne są zdrowe i przyjazne dla skóry, dobrze chłoną i dość wolno ulegają "zatłuszczeniu" (czyt. nie capią amoniakiem po miesiącu użytkowania ;)), ale długo schną. Mikrofibra natomiast schnie migiem, ale równie szybko się zatłuszcza, i caaaaaapiiiiiii. Więc i cały stripping trzeba często przeprowadzać, a to bywa upierdliwe ;) mam właśnie rozpoczęty post na ten temat, mam nadzieję że w końcu go opublikuję...

      U nas początkowo dominowała tetra i wkłady mikrofibrowe. Tetra nada się do kieszonek, ale może być za grubo (zbyt duża warstwa może powodować nieprawidłowe ułożenie kręgosłupa). Obecnie przeszłam na wkłady bambusowe i konopne (głównie prefoldy). Początkowo lubiłam wkłady gotowe, teraz wolę sama składać - ale to po prostu wymagało wprawy, a teraz już wiem, że takie niewinne 0,5 cm brakującego wkładu przy nóżkach może skutkować poważnym przeciekiem ;)

      Złota rada? nie ma takich ;) co najwyżej to: lepiej kupić 1-2 sztuki danej firmy/rodzaju i popatrzeć co się sprawdzi, niż od razu pakietem. Bo różne są dzieci, różnej grubości mają uda i brzuszki, jedne pieluszki pasować będą bardziej, inne mniej, jedne przylegać będą idealnie, inne mogą odstawać i przeciekać wtedy.

      Aha, i patent z polarkiem zgrabnie pociętym to naprawdę super sprawa! :) Robi u nas i za wkład "sucha pupa" i za bibułki - co prawda nie wyrzuca się tego razem z zawartością, ale znacznie łatwiej zawartość z nich usunąć niż z pieluszki ;)

      PS. Pop-in masz z coolmaxem czy bambusem? :) jeśli bambus, przyda Ci się zakupienie kwasku cytrynowego do zmiękczania, bo po praniu jest nieprzyjemny :) Obie wersje są fajne!
      Z resztą, kwasek przyda się i tak.

      Powodzenia! :D

      Usuń
    2. Ja też polecam wkłady typu prefold - najpierw są pieluszką do otulacza a potem służą jako bardzo chłonny wkład do kieszonek. Nam najbardziej sprawdziły się prefoldy bambusowe pupeko - mega milutkie i mięciutkie,a do tego chłonne, Ręczniczki z ikea tylko na początek, potem zdecydowanie za słabe. (Irenka)

      Usuń
  6. dodam, że otulaczy z PULem nie wolno w ogóle gotować. ani suszyć w suszarce bębnowej. wielorazówki są cudowne, śliczne i wygodne w obsłudze, zdrowe dla dziecka i cąłkiem mocno bezproblemowe. i wcale nie wymagają jakichś szczególnych wyrzeczeń i mnóstwa pracy :)
    Igi tak był pieluchowany i miło to wspominam.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie suszyć na kaloryferze :D
      uwielbiam te pieluszki :) i nawet jak "łapią skunksa" i trzeba je odtłuścić, pachną lepiej niż jednorazówki :P

      Usuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię