Uwielbiam nasze Planszówkowe Niedziele ze znajomymi, a jeszcze bardziej lubię gdy niespodziewanie gra toczy się dalej w cudnie wolny poniedziałek :D Jako że cotygodniowe spotkanie stało się tym razem dwudniowe (wyczerpując zupełnie rezerwy mego czasu wolnego), nie miałam kompletnie czasu pisać - co niniejszym nadrabiam ;)

Tym razem grupą Łowców wyruszyliśmy na poszukiwanie zbiegłego Hrabiego Draculi...

Gra kooperacyjna, klimatyczna i sympatyczna :)
Jedna osoba wciela się w rolę Hrabiego, podczas gdy pozostali gracze dzielą między sobą role 4 łowców: Doktora Stewarda, Miny Harker, Lorda Godalminga i Van Helsinga. Tropienie na mapie Europy śladów Draculi to naprawdę niezła rozrywka logistyczna :) Każdy z łowców ma swoje specjalności, a umiejętne korzystanie z kart przedmiotów oraz spora doza szczęścia przy wyciąganych kartach wydarzeń dają szansę dopaść Hrabiego, zanim ten stworzy armię wampirów. 




Planszówkowe niedziele są oczywiście czasem nie tylko grania, ale pogaduch, wspólnego gotowania, jedzenia i bawienia się z Zośką, czyli pełny serwis ;) W menu poniedziałkowym prym wiódł rosół z królika z kołdunami... Pycha! Zwykle gotujemy razem z naszymi gośćmi (bądź idziemy na łatwiznę i zamawiamy sushi, ale to tyko w porywach burżujstwa, czyli naprawdę rzadko...;)), tym razem jednak zabraliśmy się za kucharzenie z mężem wcześniej, kiedy akurat Zosieńkę zmorzył sen. 


Przepis na rosół:
  • tuszka z królika (lub jej fragment, u nas korpusik sam)
  • 2-3 średnie marchewki
  • 2 pietruszki
  • cebula (z powbijanymi goździkami)
  • przyprawy (ziele angielskie, sól, pieprz, estragon, natka pietruszki)
  • bulion wegetariański (kto lubi oczywiście)
      Farsz do kołdunów:
  • 0,5 kg mięsa mielonego z indyka
  • 2 cebule
  • czosnek (wedle gustu)
  • sól, pieprz i ulubione przyprawy (u nas tandoori, papryka ostra, kolendra, oregano, mieszanka do grilla)
  • odrobina oleju
      Ciasto na kołduny - ilość składników "na oko", ciasto które zostanie zawsze można zużyć do usmażenia pysznych podpłomyków:
  • mąka pszenna tortowa
  • mąka pełnoziarnista (tyle samo mniej więcej co tortowej)
  • wrzątek
  • łyżka oleju
  • jajko
  • sól
Z wymienionych składników gotujemy rosołek, od momentu zagotowania około 1,5 godziny na średnim gazie, później nie zdejmując pokrywki trzymamy około 30 -60 minut. Odcedzamy, królika zostawiamy do skonsumowania (pyszne mięsko, rewelacyjne do kanapek, można zrobić świetne pasty!), cebulę wyrzucamy, marchew i pietruszkę kroimy i odkładamy do miseczki (jeśli chcemy by rosół dłużej stał to nie trzymamy ich w rosole a oddzielnie). 

Kiedy rosół się gotuje, przygotowujemy farsz do kołdunów:
Szklimy na oleju cebulę posiekaną w kosteczkę, dodajemy czosnek, smażymy chwilę, po czym dodajemy mięsko. Wrzucamy przyprawy, smażymy całość do zmiany koloru mięsa :)

Zabieramy się za robienie ciasta pierogowego: 
Mąkę z solą wsypujemy do dużej miski, zaparzamy ją wrzątkiem - nie zalewamy całości wodą ma się rozumieć ;) wlewamy trochę w środek i mieszamy drewnianą łyżką, ma to wyglądać jak poobtaczane w mące kawałki ciasta. Dodajemy olej, wbijamy jajko i zagniatamy elastyczne ciasto, w razie potrzeby podsypując mąką.
Ciasto dzielimy na połowę, jedną część zostawiamy w misce pod przykryciem by nie schło, a drugą rozwałkowujemy na grubość 2-3 mm. Wykrawamy z niego nieduże kółka szklanką, po czym kładziemy farsz i zlepiamy :) U nas wyszło 88 pierożków, a trochę ciasta zostało na podpłomyki (yay!)

...jak widać lepiliśmy oboje: Piotruś rogate, ja warkoczykowe ;)
Wrzucamy do wrzącej, osolonej lekko wody (ew. z dodatkiem oliwy, by się nie posklejały), i gotujemy zależnie od wielkości od 3 do 6 minut.

Podgrzewamy nasz rosół, dodając pokrojone warzywa. Kołduny wrzucamy do misek, zalewamy rosołem i zjadamy... Mmm! :)

Udany weekend, Dracula nie miał szans ;]



2 komentarze:

  1. nono, więcej czosnku do kołdunów, żeby dracula sił nie nabrał :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale i nie za dużo, bo ostatnio Draculą był mój mąż...;))

    OdpowiedzUsuń

PS. Jeśli nie chcesz się logować, wybierz opcję "Nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię